cze 24 2003

Dzien jak codzien


Komentarze: 3

Wstalam pozno. Kolo 10. Czekalam na Niego. Minela godzina, a ja dalej nic nie robilam. Minela kolejna, a ja lezalam. Przeciez juz dawno powinnien byc. Mial jechac do Huty, na rozmowe i w drodze powrotnej wpasc.

Sms, od niego - bedzie za chwile. W kilka minut odsprzatalam pokoj. Pomyslalam ze przeprosze go za wczorajsze zachowanie, ale zapomnialam. Wiecie co, ja maniakalnie uwielbiam mu dokuczac, nie tylko jemu.. wszystkim, sprawia mi to taka radosc, ze sie w glowie nie miesci. No i chyba przesadzilam, kilka tekstow o kims.. kto ubiegal kiedys o mnie, ciekawe czy On o tym wie.. :) Ale i tak uwielbiam spedzac z nim czas, te kilka godzin minely w kilka minut.

Pojechal do domu. Zostalam sama. Zmusilam sie do nauki, w koncu dzis mialam miec egzamin z angielskiego. Ale jako ze jestem wielkim, ale to wielkim leniem przelozylam sobie na jutro, badz pojutrze. Ehh.. ide sie wykapac, pozno juz, a ja jestem zmeczona. Niestety nie zrobilam NIC co mialam zrobic...

guardian_angel : :
25 czerwca 2003, 00:59
... bo w końcu "co masz zrobić dziś, zrób jutro" ;)
25 czerwca 2003, 00:27
Lenistwo jest wspaniałe... przekładanie rzeczy na jutro to moja specjalność:)
25 czerwca 2003, 00:05
ciezko praca moze przyniesc korzysci w przyszlosci a lenistwo przynosi korzysci teraz

Dodaj komentarz