zyje
Komentarze: 2
zyje i ja.. i on, nie zabilam go.. chociaz mialam ochote mu glowe ukrecic.
Ja sie martwilam, a on spal.. spal do 18.30, gdybym go nie znala to bym nie uwierzyla. Ale oberwalo mu sie, ja poprostu plonelam ze zlosci na niego... teraz jest dobrze, jestem zmeczona... ale uwielbiam go, spedzac z nim czas. To przez niego nie mam czasu na blogowanie, on o tym nie wie. On nie wie ze to robie. Nie wiem czy by chcial zebym pisala o tym co jest miedzy nami. Kiedys mu pokaze. Ide do lozka.
Jutro wieczorkiem znajde troche czasu i wtedy "wyleje" tu reszte moich mysli..
Ps. Dzieki Monisiuuu za komentarz :* ciesze sie ze przyszedl :)
Dodaj komentarz