Komentarze: 2
Mialo byc 9miesiecy, a nie bylo. Bylo cudownie, ale sie skonczylo. Kiedy? W tym pospiechu nie zauwazylam KIEDY! Uczucia wygasly, a przyzwyczajenie zostalo. Nie lubie przyzwyczajen, dlatego spotkania nasze byly coraz rzadsze, kazdy pretekst byl dobry, w koncu mam mature.
Pojawil sie ktos inny, dobry duch.. pomagal mi, dlugimi rozmowami, milczeniem.. byciem przy mnie w trudnych chwilach, pozniej szczere rozmowy, mile wyznania, stal sie dla mnie kims wiecej niz kolega.
Rozstalam sie z Nim, zdradzil mnie... z nasza kolezanka, nie chce miec z nim nic wspolnego.
Ehh a ja czulam sie winna, ze spotykam sie z przyjacielem.. powstrzymywalam sie z calych sil zeby mu nie powiedziec, bo mi nie wypadalo, ja bylam zajeta, bylam z kims, ja tylko sobie myslalam, a on mowil.
Teraz spotykam sie z tzw przyjacielem ;) jest mi z nim cudownie, brakuje mi go... a wyszedl odemnie 2h temu, chyba sie zakochalam :)