Komentarze: 1
Wizerunek kibica w mediach
Przeciętny kibic piłkarski to bandyta i chuligan, pozbawiony skrupułów, przy okazji łobuz, pijak i złodziej. Na dodatek z powodu niskiej samooceny po każdym przegranym meczu demoluje pół stadionu.
Taki oto obraz współczesnego kibica próbują wypromować media. Zarówno media publiczne jak i te komercyjne są w tym temacie w 100% zgodne. Całkiem niedawno publiczna telewizja TVP3, nadała program "Telekurier Nocą", w całości poświęcony tematyce kibiców piłkarskich. Zgodnie z utartym schematem, był prowadzący - kompendium wiedzy, kilku "ekspertów", telefony od publiczności, no i sporo materiału filmowego.
Już na samym początku, zanim jeszcze program na dobre się rozpoczął, wyemitowany został film z awanturą po meczu Lech - Legia w... 1995 roku! Bez żadnego komentarza i informacji, że jest to materiał archiwalny. Nieco później, już ukierunkowani widzowie mogli wysłuchiwać opinii zgromadzonych w studio ekspertów, z prowadzącym red. Zwiefką na czele. Generalnie prowadziły one do udowodnienia tezy, że kibic=chuligan. W dodatku ograniczony umysłowo.
Poparciem na to był kolejny materiał filmowy. Tym razem jak najbardziej bieżący, nakręcony na stadionie Legii Warszawa. Kilku młodzieńców (może mieli po 12 lat), wykrzykiwało przed kamerą niecenzuralne przyśpiewki, ku uciesze zgromadzonej za nimi gawiedzi. Później była przebitka na skandujące podobne treści trybuny. Następnie wypowiadał się kolejny "ekspert", tym razem był to urzędnik państwowy. Powiedział on wiele śmiesznych rzeczy, m.in. że z przeprowadzonych badań wynika, że średnia frekwencja na stadionach piłkarskich wynosi 3000 osób, przy 12 000 odwiedzających (średnio) mecze siatkówki. Pomijam, że w Polsce mamy dwie hale o takiej pojemności w Katowicach i we Wrocławiu, żeby było śmieszniej tylko w jednym z tych miast... jest drużyna siatkarska!
Oczywiście w trakcie trwania programu dzwonili widzowie. Oni także mówili bardzo "ciekawe" rzeczy np. że podczas manifestacji górników w Warszawie, to kibice Legii, a nie górnicy atakowali policję! Reszta osób wykazała podobną "znajomość" tematu. Jedyny dzwoniący, który miał pojęcie o temacie, został przez prowadzącego program wyśmiany. Wcześniej jednak red. Zwiefka tak się pogubił w swoich wypowiedziach, że sam przyznał, że takie programy jak ten... promują chuligaństwo. Po prostu brak słów.
Dziwnym trafem, do programu nie można się było dodzwonić (mimo, że wyemitowano tylko 5 wypowiedzi) gdyż telefon cały czas był zajęty. Program można by uznać, za kiepski dowcip gdyby nie zawarte w nim materiały filmowe. Wynikało z nich, że po stadionach chodzą bandy złaknionych krwi psychopatów.
Nie inaczej postępują komercyjni nadawcy. Prym wśród nich wiedzie zawsze żądna sensacji telewizja TVN. Już kilka razy wyemitowali oni kłamliwe programy o kibicach. Po jednym z nich można było dojść do wniosku, że w Krakowie na ulicach miasta trwa permamentna wojna pomiędzy kibicami, a wszyscy szalikowcy zajmują się jakąś przestępczą działalnością (od handlu narkotykami po rozboje i wymuszanie haraczy). Było jeszcze kilka programów utrzymanych w podobnym tonie, ale nie ma sensu ich tutaj opisywać.
Szkoda, że media nie dostrzegają ogromnej zmiany, jaka zaszła na piłkarskich arenach. Dla telewizji, gazet, czasopism najbardziej ciekawy temat to zadyma po meczu. Nikt nie zada sobie trudu, żeby przyjść na stadion i zrobić materiał o fantastycznej atmosferze, jaka panuje przy okazji każdego meczu, o oprawach przygotowywanych w pocie czoła przez najbardziej fanatycznych kibiców. Owszem, wysyła się niekiedy ekipę filmową na trybuny, ale tylko po to, by znaleźć dziurę w całym. Całkiem niedawno na stadionie Lecha gościliśmy panią redaktor Miedziejko z PTV. Była to już jej druga wizyta przy Bułgarskiej. Kiedyś zrobiła materiał o poznańskich szalikowcach. Z 90 minut nagrań, wybrano 10 minut, które odpowiednio zmontowane zrobiły z nich bandytów bez skrupułów.
Tym razem chciała zrobić materiał o podobnej treści. Poprzez Wiarę Lecha udało jej się dotrzeć do osób tworzących oprawę na meczach Lecha. Nie interesowało jej jednak, ile pracy to kosztuje, tylko nasz stosunek do kibiców innych drużyn, chuligaństwa, czy się bijemy na stadionach, co sądzimy o pijaństwie itd., itp. Potem chodziła po stadionie i wyłapywała pijane osoby i ludzi ubranych w koszulki "hooligans" rodem z Bema. Żenada po prostu. Na szczęście, jej materiał nie został wyemitowany.
Nie twierdzę, że ze stadionów zniknęły wszystkie złe zjawiska. Zdarzają się, ale proszę mi wskazać jakąś większą grupę społeczną, w której wszyscy żyją w absolutnej zgodzie? Nie ma takowej. Nawet w Kościele zdarzają się "czarne owce".
Chciałbym zaapelować do mediów. Przełamcie stereotypy. Pokażcie jak bezpiecznie, kolorowo, ciekawie może być i jak już w tej chwili jest na stadionach, a na pewno w Poznaniu.
Nie gońcie za tanią sensacją, bo potem ciężko jest udowodnić komuś, że idąc na stadion nie ma się czego obawiać, że nie dostanie żadną butelką w głowę (bo taki argument najczęściej przytaczają przeciwnicy wizyt na stadionie).
Chcemy być lepsi? - my już jesteśmy lepsi!
Powyższy tekst został opublikowany w programie meczowym na mecz Lech - Górnik Łęczna z 17.10.2003
Autor: Paweł Kielan